maj 26 2016

Życie przed operacją


Komentarze: 0

No szlag mnie trafi!!! Pisałem teraz prawie 15 minut i przez przypadek usunąłem cały tekst!!! Krew mnie zalewa, bo był całkiem ciekawy!!! Pytałem w nim, czy to moje pisanie ma tutaj na blogu jakikolwiek sens, bo przecież oczekiwałem rozmów z ludźmi, komentarzy, pytań... A tu nic! człowiek uczy się ciągle. Być może zbyt wiele oczekiwałem od bloga, od ludzi, może zwyczajnie piszę dla innych zbyt nudno... Taki tamten tekst był fajny, konkretny i strasznie mi szkoda, bo już go nie odtworzę. A wiele opisałem, bo wiele się wydarzyło... Postanowiłem, że i tak będę pisał nadal, zbierając moje mysli w formie notatek, które może ktoś kiedyś przeczyta a może nawet wyda. Bo czuję, że się dopiero zbieram w sobie, żeby opisywać to, co się wydarza a dziś wydarzyło się wiele.... Każda chwila zbliżająca mnie do operacji, tym samym do momentu zwrotnego w moim życiu (lub w jego zakończeniu) przynosi wiele nowego, pokazuje mi, że można odbierać wiele sytuacji inaczej, niż odbierałem wcześniej. Nie wiem tylko, czy na tym blogu kogokolwiek to interesuje... Widzę, że osoby tu piszące jako priorytety życia traktują ugotowany dziś posiłek, zaśpiewaną piosenke czy pomalowanie odpowiednio paznokci. To nie moja bajka, nie teraz! Każdego dnia zbliżam się do momentu, który wszystko przewróci do góry nogami, bo bedzie lepiej , albo nie będzie wcale. Tyle się wydarzyło dzisiaj, nawet złego, ja jednak przyjmuję to z niewyjaśnionym spokojem i nawet z obojętnością. Dobre sytuacje zaś niezmiernie cieszą i samego mnie zaskakują. Nigdy nie byłem chyba tak spokojny i zdyscyplinowany (oczywiście w moim przekonaniu... Czy mam pisać dalej.... Już nowy dzień,  czwartek Boże Ciało.. Właściwie środek nocy... Czy pisać dalej? Czy kogoś to interesuje??? Pozdrawiam....

mojeserducho : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz